Dziś opiszę Wam rasę pięknych koni, a mianowicie Arabów. Ta rasa ma wielu zwolenników jak i przeciwników. Jedni je kochają inni się nimi brzydzą. No cóż... nikt na to nie ma wpływu, a już szczególnie nie konie. Każdy ma inny gust. Ja osobiście kocham te koniki i właśnie koń takiej rasy stanie się moim nowym pupilkiem ^^ (ha ha). No, ale do rzeczy.
Jest
to jedna z najstarszych ras na świecie. Jest ona wolna od domieszek
obcej krwi (koni innej rasy), co podtrzymuje jej wyróżniającą się
charakterystykę. Koń arabski jest jednym z najpiękniejszych koni, ale
jest też bardzo wytrzymały. Te konie są popularną na całym świecie rasą.
Często używa się ich do poprawy i uszlachetnienia innych ras.
Polskie konie arabskie są znane i cenione na całym świecie. Obecnie
polscy hodowcy są właściwie jedynymi, którzy mają realne szanse
pokonywania bliskowschodnich stadnin w pokazach, nie tracąc jednocześnie
użytkowych cech arabów. Koń z polskim rodowódkiem może być przez
właściciela z dumą nazywany "Pure Polish".
WYGLĄD
Niewysoki, najczęściej ok. 149- 155cm w kłębie. Zdarzają się ostatnio
osobniki nieco większe (nawet 162cm- np. w stadninie Sax Arabians), ale
tak duży wzrost jest często uznawany za wadę typu. Koń arabski jest
często uważany za najpiękniejszą rasę na świecie. Przedstawiciele tej
rasy są dość unikalnego pokroju. Od wyglądu innych koni odróżnia je
przede wszystkim inna budowa szkieletu. Mają bowiem 17 kręgów
piersiowych i tyle samo żeber, pięć kręgów lędźwiowych oraz 16
ogonowych. Inne rasy koni posiadaja 18 kręgów każdego rodzaju i 18
żeber. Temu niezwykłemu szkieletowi arab zawdzięcza swój krótki grzbiet i
wysoko noszony ogon. Szczególna jest również jego głowa. Mała,
szlachetna, z prostym lub (częściej) wklęsłym (szczupaczym) profilem i
szerokim czołem, na którym może występować szczególne wybrzuszenie w
kształcie tarczy zwane jibbah. Głowa zwęża sie do małego
pyska z dużymi nozdrzami. Oczy powinny być duże, wypukłe, z ciemną
oprawą, pełne wdzięku. Uszy małe, koniuszki często skierowane do siebie.
Kolejną szczególną cechą jest kąt, pod którym głowa łączy się z szyją,
zwany mitbah. Sprawia on, że zwierzę ma o wiele większa możliwośc
kręcenia głową. Szyja powinna być łabędzia-długa, wygięta, muskularna i
elegancka oraz osadzona na mocnych, bardzo dobrze zbudowanych łopatkach,
które spoczywają na głębokiej i szerokiej klatce piersiowej. Grzbiet ma
być krótki, mocny i prosty, podobnie jak zad, który jest szeroki i
charakterystycznie długi. Nogi są suche, z typowymi dla tej rasy bardzo
mocnymi ściągnami oraz poprawnymi kopytami. Stosunkowo często występują
lekkie wady postawy, np. postawa krowia. Pomaga ona koniowi zachować
zwrotność w trudnym terenie, ale podczas oceny konia na pokazie jest
traktowana jako wada.
Koń arabski wystepuje we wszystkich podstawowych umaszczeniach, ale szczególnie popularne są u niego maści gniada i siwa.
Nieco rzadsza (chociaż coraz bardziej popularna, zwłaszcza w
bliskowschodnich stadninach) jest kasztanowata, rzadziej spotykane są
kare araby. Istnieją nawet stadniny koncentrujące się na hodowli koni
właśnie tej maści. U arabów nie występują maści poza podstawowymi.
Wyjątkami są maści sabino (osobna odmiana srokatości- bardzo wysokie
odmiany na nogach, duże odmiany na głowie, pojedyncze małe, białe plamy
na głowie, pod brzuchem. Plamy czasami zachodzą aż na szyję. "Normalna"
srokatość NIE WYSTĘPUJE u arabów czystej krwi) oraz rabicano, nazywana
również dereszem na bokach. Koń tej maści ma włosy białe pomieszane z
ciemnymi tylko na brzuchu, jego nogi, głowa i szyja są normalnej
barwy. Maść ta jest warunkowana innymi genami niż normalna
dereszowatość, która u arabów czytej krwi nie występuje. Od jakiegoś
czasu pojawiają się araby podobne do białych (nie siwych), ale badania
genetyczne wskazują, że nie jest to ta sama maść. Być może wystąpiła
nowa mutacja.
Charakter
Ma dobry charakter i duży temperament. Jest bardzo wrażliwy na bodźce
zewnętrzne, więc może zachowywać się bardziej płochliwie i rozpraszać
się. Jego wrażliwość dotyczy także pomocy jeździeckich. Z reguły
utrzymuje dobre kontakty z człowiekiem i innymi końmi. Przywiązuje się
do swojego opiekuna i chętnie z nim współpracuje. Konia tej rasy powinno
się często odwiedzać, gdyż araby często potrzebują, by
poświęcić im nieco więcej czasu niż przeciętnym koniom innych ras.
Opiekun, który zostawia konia na wybiegu lub w stajni i jeździ na nim co
tydzień lub dwa musi liczyć się z tym, że jego koń, poza normalnymi dla
wszystkich koni skutkami, stanie się osowiały i utraci dawną energie.
Historia
Pochodzenie koni arabskich owiane jest tajemnicą. Istnieje na ten temat wiele legend, ale jedyne, co tak
naprawdę wiadomo, to że rasa liczy sobie co najmniej 2500 lat, co czyni
ją najstarszą rasa koni na świecie. Trzeba oczywiście pamiętać, że
obecny wygląd koni arabskich bardzo różni się od pokroju ich przodków
nawet sprzed dwustu lat, nie mówiąc już o tysiącach.
Najpiękniejsza legenda dotycząca powstania rasy brzmi następująco:
"Wtedy wziął Bóg [Allach] garść południowego wiatru, tchnął w niego
oddech i stworzył konia. Rzekł do niego: imię twoje jest arabskie, dobro
jest związane z twoją grzywą, zdobycz - z twoim grzbietem. Wybrałem
ciebie spośród wszystkich zwierząt jucznych i zrobiłem z twojego pana -
twojego przyjaciela; dałem ci siłę do lotu bez skrzydeł".
Inne legenda mówi, że konie arabskie to potomkowie pięciu klaczy
Mahometa. Pewnego razu Mahomet postanowił wypróbować swoje konie,
odmawiając im dostępu do wodopoju i pozwalając, by przez cały dzień
cierpiały pragnienie. Następnie otworzył zagrodę i kazał trąbić sygnał
wzywający do boju. Wszystkie zwierzęta w dzikim galopie popędziły się
napić, a jedynie pięć klaczy stawiło się na rozkaz Mahometa nie
zaspokoiwszy pragnienia. Według jednej z wersji klacze te nosiły imiona
Hadbah, Saglavi, Kuhejlan, Hamdani i Abajah (w innych spotykane są inne
imiona, często Kuhailan, Saklawi, Hadban, Hamdani i O'Bajan. Każde imię
ma swoje znaczenie, np. "kuhailan" znaczy "czarna antylopa".). Mahomet
uczynił je pramatkami koni czystej krwi arabskiej. Hodowlę koni
arabskich podniósł do obowiązku religijnego, a swoim zwolennikom
wypełniającym ten rozkaz obiecywał nagrodę w niebie: "im więcej ziaren
jęczmienia dasz swojemu koniowi, tym więcej grzechów będzie ci
odpuszczone".
Nie
wiadomo, czy legenda ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością, wiadomo
natomiast, że przez ponad 1000 lat Beduini udoskonalali rasę konia
czystej krwi arabskiej, poddając zwierzęta surowej selekcji. Stworzyli
ten sposób konia, któremu w pięknie i harmonii nie dorównuje żaden inny.
Arabowie swoje konie traktowali jak członków rodziny, w ciężkich
warunkach pustyni bezwzględnie polegali na sobie nawzajem. Tę zależność i
przywiązanie najlepiej ukazuje stare arabskie przysłowie mówiące:
"niech głodują i odczuwają pragnienie moje dzieci, ale nigdy mój koń".
Użytkowość
Najbardziej kojarzącym się z rasą sposobem użytkowania są pokazy,
podczas których wybiera się najpiękniejsze z przedstawionych koni.
Polscy hodowcy wielokrotnie odnosili w nich sukcesy na najwyższym
szczeblu, a przy tym ciągle większość koni wysyłana jest na tor
wyścigowy (najczęściej na dwa sezony), a ogiery regularnie chodzą pod
siodłem, by upewnić się, że pomimo swojego piękna konie nie tracą
realnej użytkowej wartości. W innych krajach nie jest to często
przestrzegane, przez co utrwala się stereotyp "wydelikaconego araba
umiejącego tylko biegać na sznurku". Konie te mają wiele innych niż
piękno zalet.
Araby są jedną z najbardziej wszechstronnych ras. Konie te używane są do wyścigów, są jednak wolniejsze od folblutów. Najczęściej
ścigają się też na trochę dłuższych dystansach (np. Derby
folblucie-2400m, arabskie- 3000m), które pozwalają im częściowo
wykorzystać swoją największą zaletę, czyli ogromną wytrzymałość. Są rasą
odnoszącą największe sukcesy w rajdach długodystansowych. W tej
dyscyplinie konie na najwyższym poziomie przebiegają nawet 160 km
jednego dnia w tempie prawie dochodzącym do 30km/h, czyli z szybkością
średniego galopu!
Nie są stworzone do bardzo wysokich skoków, chociaż oczywiście mogą
startować z powodzeniem w konkursach średniej klasy. Zdarzają się
czasami araby na tyle utalentowane, że chodzą całkiem wysokie konkursy
(Walor- ofiara pierwszego w Polsce porwania konia dla okupu, klacz
Niniwa). Powinny sprawdzić się na średnim szczeblu ujeżdżenia (znowu-
spotykane są konie wyszkolone do poziomu Grand Prix) czy western. W tym
stylu oczywiście dominują rasy specjalnie do tego hodowane, ale araby
nie są bez szans w konkurencjach szybkościowych. Do zawodów z bydłem
często potrzebny jest coś sense, krowi zmysł, który trudno spotkać poza
rasami westernowymi, ale zdarza się on u arabów polskich, rosyjskich i
hiszpańskich.
W innych krajach europejskich, np. Austrii, konie tej rasy są
wykorzystywane również w powożeniu. 2013 będzie pierwszym rokiem, w
którym podczas Mistrzostw Polski Koni Arabskich w Janowie Podlaskim
wprowadzona zostanie ta konkurencja.
Czasami araby wykorzystywane są także do nauki jazdy, ale ze względu na
ich wrażliwość na pomoce i otoczenie nie zawsze powinien ich dosiadać
początkującycy
jeździec. Dzięki tej rasie uszlachetnione lub nawet stworzone zostały
inne rasy koni, np. małopolskie, folbluty, angloaraby a nawet
zimnokrwiste perszerony.
Dawniej używane były w pracach na roli i był to wtedy koń bojowy
pozwalajacy ludziom na przebywanie dużych odległości. Dawne polskie
konie dosiadane przez szlachtę miały duży dolew krwi koni ras
wschodnich, perskiej, tureckiej, a być moe nawet arabskiej. Goście
przybyli z innych krajów Europy często w swoich pamiętnikach i listach
chwalili ich szybkość, wytrzymałość, wyjątkową inteligencję i piękno.
U nas, w Polsce, został wyhodowany najpiękniejszy koń świata - Pianissima.
Warto o niej poczytać, lub choć oglądnąć ten filmik :
Pianissima
Ciekawostki
Jest to najstarsza rasa hodowanych obecnie koni.
Budowa konia arabskiego różni się od budowy koni innych ras
Najlepsza hodowla koni arabskich w Polsce znajduje się w Janowie Podlaskim
Najdroższym koniem sprzedanym z polskiej hodowli była klacz
czystej krwi arabskiej o imieniu Kwestura, sprzedana została za 1mln 125
tys euro na aukcji w Janowie Podlaskim.
Wiem ,że mega długo mnie tu nie było za co ogromnie przepraszam! Po prostu żywcem nie miałam czasu bo nauka, jazda konna, swoje zwierzaki i nauka :( Mam nadzieje, że się nie obraziliście się na mnie :) Może chcecie jakiś konkursik? Piszcie w komentarzach ;) Napiszcie też jaką mam zrobić notkę bo kompletne nie mam czasu :/
Witam. Przepraszam za tak długą nieobecność, ale... nauka, jazda konna i jeszcze wiele innych rzeczy. Niestety muszę zniknąć na tydzień, ponieważ nie mam czasu wogólę wchodzić na bloga. :( Postaram się coś dodać w niedzielę, ale nie obiecuję. Rozważę też przyjecie "adminki", która ajmie się blogiem :) Chętnych zapraszam do pisania na e-mail: jaikon234@gmail.com lub pisania na howrse: Kicia2oo2 lub w komentarzach.
Dziś porozmawiamy sobie o ... Zagalopowaniu ^^ Bardzo interesujący temat. Przyda się każdemu. Ja w tym roku zdaję na BOJ więc coś na ten temat wiem. Podam dwa sposoby.
Sposób pierwszy:Aby zagalopować musisz
dociążyć bardziej wewnętrzną kość siedzeniową (nie przechylaj się!),
przyłożyć wewnętrzną łydkę do popręgu, a zewnętrzną, ograniczającą,
o dłoń za popręgiem, wykonujesz pół paradę, aby pobudzić uwagę konia,
naciskasz energicznie wewnętrzną łydką, i odpuszczasz nieco wewnętrzną
wodzę.
Drugi sposób: Na krótkiej ścianie przestajesz anglezować i jedziesz kłusem ćwiczebnym. Rozpoczynając zakręt przesuwasz zewnętrzną łydkę (tę od ściany) trochę do tyłu (w książkach piszą: o szerokość dłoni).
W tym samym czasie zamykasz dłoń od wewnętrznej strony ujeżdżalni, co
ma spowodować lekkie napięcie wewnętrznej wodzy i lekkie zwrócenie głowy
konia do wewnątrz (w książkach piszą, że masz widzieć pół jego oka od
strony środka ujeżdżalni). Jeśli z jakiegoś powodu, na przykład z powodu
emocji, dłonie masz już zamknięte, to lekko zginasz nadgarstek od
wewnętrznej strony ujeżdżalni. Teraz już wychodzisz z zakrętu i wtedy: dociskasz wewnętrzna łydkę jednocześnie wypychasz konia do przodu
i też jednocześnie - otwierasz wewnętrzną dłoń lub prostujesz
nadgarstek, żeby oswobodzić głowę konia, który w tym momencie startuje
do galopu jak wystrzelony z katapulty :-))) oczywiście można zagalopowywać również na ścianie A potem jedziemy albo w pół siadzie albo w pełnym siadzie podążając za ruchem wierzchowca.
No więc tyle :) Jakie chcecie jeszcze notki? :) Zapraszam do komentowania ^^
No więc dziś porozmawiamy jeszcze o skokach na BOJ. Niektórzy uważają, że to bardzo proste inni, że najgorsze. Powiem tak... Każdy ma inne widzenie. Dla mnie najgorszy będzie czworobok. No więc jak nauczyć się skoków? Wkuć na pamięć. Dużo ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć. Przynajmniej raz w tygodniu skakać oczywiście pod okiem instruktora. Najważniejsze to by się tylko NIE PRZEJMOWAĆ! :D a tutaj ustawienie przeszkód :) Kliknijcie na zdjęcie - będzie wam lepiej. Zpraszam do komentowania ; )
Witam. Dziś porozmawiamy o czworoboku na BOJ. Wile osób boi się zdawać
właśnie przez czworobok. Sama o tym dobrze wiem, bo też na wiosnę 2015
r. będę zdawać. Jeśli już podchodzimy do zdawania to uczmy się na serio!
Zachęcam do kupna ćwiczeń "Koń zebrany" na allegro. Nie kosztują
fortuny, a bardzo dobrze przygotowują, oczywiście z teorii. Następnym
krokiem to oglądanie filmików na Youtube. Kilka razy i już masz lepiej
powtórzone. I oczywiście regularne powtarzanie układu. Można też
zaznaczyć sobie np. czerwonym kolorem - galop, niebieskim - kłus
anglezowany itd, a potem jeździć po kartce kolorkami. Te wszystkie
sposoby naprawdę pomagają.
Macie tutaj program i układ czworoboku : ) Powodzenia! Trzeba kliknąć w zdjęcie - wtedy będziecie lepiej mogli się doczytać.
Falabella mierzy w kłębie do 76 cm, jest najmniejszym koniem
świata! Rasa ta powstała 100 lat temu na ranczu Recreo de Roca rodziny
Falabella, na Argentynie i niewiele wiadomo o powstaniu tej rasy.
Prawdopodobnie dziadek tej rodziny znalazł w pobliżu Buenos-Aires
skarłowaciałego folbluta. Zatrzymał go dla swojej córki, a następnie
skrzyżował z innymi klaczami. Źrebaki rodziły się mniejsze od swych
matek, ponieważ gen małego wzrostu został odziedziczony. Później zaczęto
je krzyżować z kucami szetlandzkimi. Wszystkim wydawać się mogło, że
Falabella to kuc, ale są w błędzie to konie.
W Ameryce Północnej są wykorzystywane jako zwierzę domowe, do
towarzystwa i kuc zaprzęgowy. Najdziwniejsze jest to, że ciąża u tych
koników trwa 11 miesięcy. Poza tym mają o dwa żebra i dwa kręgi więcej.
Im mniejszy konik tym wyższa cena i tak np. za taki egzemplarz w USA płaci się do 15 000 euro.